Trening = Systematyczność


Bardzo często w swojej pracy spotykam ludzi, którzy nie mają pojęcia czym jest tak na prawdę trening. Nie tylko amatorzy mają z tym problem. Im wcześniej ktoś zrozumie, że trening = systematyczność tym wcześniej zacznie trenować profesjonalnie.

Motywacja

Motywacja

Pierwszy z przykładów jaki przychodzi mi do głowy, kiedy trenujący przestaje wykonywać treningi systematycznie to brak motywacji do treningów w zimie. Nie będę powtarzał tego co każdy wie, że trening zimowy to podstawa. Ale chodzi tu też o to by nie zaprzepaścić osiągniętego w poprzednim sezonie poziomu sportowego.  Motywacja musi wypływać ze nas samych.

  • Po pierwsze nie trenujemy dla nikogo tylko dla samego siebie. Jeśli jest inaczej to nie ma możliwości osiągnięcia sukcesu w sporcie. Kiedy tatuś na siłę będzie zmuszał córeczkę lub synka do treningu bo rodzic ma wizję dziecka sportowca, to na pewno się to nie uda.
  • Po drugie musimy wiedzieć, że jeśli chcemy być dobrzy albo bardzo dobrzy to nie kto inny ale my sami musimy wykonać mokrą robotę. Czy chcemy tego, czy nie musimy mieć motywację do ciężkiej pracy bo inaczej nie możemy liczyć na efekty.

Do mokrej roboty należy.: wykonywanie treningów których nie lubimy, wstawanie z łóżka o 5.30 rano kiedy za oknem jest mżawka, jazda na rowerze na wietrze i mrozie i wychodzenie na trening wtedy kiedy nam się najmniej chce.

  • Po trzecie musimy pamiętać, że na mecie jak przyjedziemy w końcu stawki nikomu nie będziemy mogli się wyżalić, że nie miałeś czasu na treningi bo w pracy było ciężko i trzeba było odpocząć.
  • Po czwarte trzeba umieć się cieszyć z malutkich postępów i one powinny dawać motywację do dalszej pracy.

Systematyczność

Krok po kroku

Krok po kroku

Ciągłość nie oznacza, że trenujemy ostro non stop przez okrągły rok. Trzeba zmieniać bodźce treningowe i obniżać intensywność ale trenować trzeba stale. Nawet okres odpoczynkowy, trzeba sobie dobrze zaplanować bo to przecież składowa część planu wieloletniego. O ile taki mamy.

Systematycznie powinniśmy:

  1. wykonywać zadania treningowe
  2. jeść
  3. spać
  4. odpoczywać
  5. pracować

Ważne jest też aby w naszym życiu w którym trening jest istotnym elementem nie dochodziło do przesytu jednym tematem. To daje o wiele zdrowsze spojrzenie na rzeczywistość i na siebie. Podobno jest taka choroba, która nazywa się cyklozą. Ja to widzę mniej więcej tak: Jest sobie gość, który myśli o rowerze, rozmawia o rowerach, ogląda się na ulicy za rowerami, śpi w pokoju z rowerami, jeździ na rowerze, podrywa na rowerze….etc.

Cycloza

Cycloza

Wg mnie to choroba, którą należy leczyć. Prawdziwy zawodnik na treningu w 100% koncentruje się na tym co ma zrobić a po treningu jest normalnym człowiekiem a nie zboczonym, monotematycznym dewiantem. Wracając do systematyczności… Dla mnie jest to synonim treningu. Jeśli jeździmy na rowerze czy biegamy regularnie to znaczy, że trenujemy. Jeśli do tego zaczniemy robić to z głową to znaczy, że trenujemy profesjonalnie. 😉

Odporność na infekcje.

Infekcja

Infekcja

W zimie najczęstszym problemem dla ludzi z małym stażem sportowym jest odporność na infekcje. Niestety nikt nikomu nie da za darmo odporności na choroby i infekcje. Na to trzeba sobie zapracować samemu. Najczęściej latami. Podobnie jak na formę sportową. Tu nie ma i nigdy nie będzie nic za darmo. Przypuśćmy, że stawiamy sobie ambitny plan czyli w miarę systematycznie trenować zimą. Przychodzą pierwsze spadki temperatur a my mamy w planie marszobieg czy trening na MTB. Jak można zrealizować własny plan jeśli co dwa tygodnie dopada nas przeziębienie i rozkłada na co najmniej tydzień. Dodatkowo nasze mózgi poddawane są praniu marketingowemu producentów specyfików typu Gri*ex, Fer*ex i temu podobne. Chcąc szybko wrócić do rytmu treningowego zażywamy wielkie ilości tego co poleci nam Pani w Aptece. Im bardziej kolorowe opakowanie tym specyfik ma być lepszy. „Cośtam”, „cośtam” likwiduje ból na śmierć 🙂 – żałosne jak wielu ludzi daje się na to nabrać. Polacy obok USA i Francji tworzą największy rynek zbytu na środki przeciwbólowe.

Polacy to lekomani – czytaj

Najgorsze jest to, że niedoleczeni podejmujemy treningi, często chcemy nadrobić to co straciliśmy i zaczynamy mocno trenować. Po, krótkim czasie scenariusz się powtarza. Oczywiście infekcje mogą przytrafić się ludziom, którzy i tak są bardzo odporni, wtedy ważne jest aby doleczyć się do końca i wznowić treningi ale z o wiele słabszymi bodźcami niż przed infekcją i stopniowo powracać do planowych obciążeń.  Z praktyki wiem, że na odporność musimy sobie zapracować sami. Oto klucze do sukcesu:

  1. naprzemienne i ciągłe poddawanie się zmiennym bodźcom atmosferycznym
    ( nie ma nic lepszego na podniesienie odporności jak trening na powietrzu przy różnych warunkach pogodowych – śnieg, deszcz, słońce, wiatr – najlepiej nas uodpornią )
  2. higieniczny tryb życia
    ( w którym nie ma miejsca na palenie, alkohol tylko w umiarkowanych ilościach, odpowiednia ilość snu – 7 godzin wystarcza.)
  3. zdrowa, racjonalna i urozmaicona dieta
    ( w tej kwestii niebawem kolejny wpis na blogu się  pojawi )
  4. higiena treningu
    ( O tym napiszę nieco więcej w kolejnym wpisie)

Podsumowanie

klucz do sukcesu

klucz do sukcesu

Aby trening był skuteczny:

  1. musimy mieć świadomość, że trenująć należymy do elity ludzi uświadomionych ( tu gdzie teraz mieszkam rano nad rzeką biegam ja, mój znajomy i kilku właścicieli psów a reszta – reszta jest uwsteczniona 🙂
  2. każdy trening traktować powinniśmy jako nagrodę ( mamy przecież w ciągu dnia od 2 do 4 godzin oderwania od biurka czy innej formy wyścigu za pieniądzem  –  inni ludzie mogą sobie na to pozwolić tylko na wakacjach – 21 dni w roku a my mamy mini wakacje w ciągu dnia – fajnie prawda)
  3. nikt nie może nas do niego przymuszać ( można kogoś zmotywować np.: lekarz może zmotywować hamburgerojada do tego by zaczał się ruszać ale nie zmusi go do tego)
  4. musi być urozmaicony ( najpierw jest się sportowcem a potem kolarzem )
  5. musi być systematycznie… zmienny ( to zapewni dobrze ułożony plan treningowy )
  6. nasz organizm być nawodniony i zabezpieczony energetycznie ( prawidłowa dieta )
  7. nie może nas absorbować 24 godziny na dobę temat trenowania. ( co innego jeśli przelewy na nasze konto robi ktoś za to że wjeżdżamy w pierwszej dziesiątce na  Le Alpe d’Huez

10 responses to “Trening = Systematyczność

  1. No niezle, bardzo mi sie to podoba co napisales. Widze ze moze byc tylko lepiej. Trafione słowa jesli o mnie chodzi, wlasnie dzis sobie odpuscilem z powodu zmeczenia zyciem i pogody. Po przeczytaniu tego poglebily mi sie wyrzuty sumienia. B dobrze… Zawsze se przeczytam jak mnie niechec zlapie 🙂

  2. A i jeszcze jedno, kombinowalem wlasnie jak sobie wpasowac 2 jutrzejsze treningi w plan dnia no i juz mialem chcec zamienic bieganie na cyclo, ale nie. Wstane o 5:30 i bede po ciemku biegal 🙂

  3. tgolembiewski,
    jakie postanowienia 🙂
    Jak to fajnie że na feriach nic nie trzeba kombinować… ma się czas na wszystko^^
    Bardzo ciekawy i motywujący tekst

  4. Rewelacja artykuł!!! Generalnie to powiem wam, że osobiście nie mam jakiś problemów ze wstawaniem jak mi budzik dzwoni o 5 rano i trzeba iść na trening. Ważne jest by w miarę wcześnie się położyć spać i odpocząć. Wystarczy mi włączyć film na DVD o 21 i 21.10 już go wyłączam, czyli jeden odcinek „Hotelu Zacisze” oglądam prawie pięć dni. 

  5. adamgalman – nie masz problemów ze wstawaniem o 5 rano?!? To ja też bym tak chciał. Ja jestem nocnym markiem i jak uda mi się zasnąć o 24.00 to jest dobrze. W lecie jak mam jazdę na rowerze to owszem wstanę ale w zimie na bieganie czy siłownie przed 8.00 to nie ma mowy 🙂 Cyclo robię zazwyczaj po 22.00 więc z tym nie mam problemów.

    Ja ostatnio miałem takie wyrzuty że musiałem skrócić pracę aby zdążyć na siłownię 🙂 Trener nas zajeździ 😀

  6. To nie masz sąsiadów że Ci po 22 pozwalają kręcić chyba, ja musiałem kupić cyclo z rolką elastomerową a i tak jeżdżę na max obciążeniu z małej tarczy żeby cicho było… Tylko jak robię siłę to daje 52:12 i wtedy udaje że nie słyszę dzwonienia do drzwi 🙂

  7. a o której normalnie do pracy/szkoły wstajecie? przez cały tydzień wstaje przed 6…. i nie ma szans że wstanę przed 4 bo na trening trzeba 😀

  8. Tez byłem nocnym Markiem, ale jak zacząłem współprace z Virtualem, co sie wiązało z realizacja wymaganej przez niego objętości treningowej trzeba było się przestawić!!! Powiem wam szczerze, że tak rozpoczęty dzień jest naprawdę super dniem. Jak się chce coś osiągnąć dodatkowo pracując po 8 godzin dziennie to trzeba się przestawić.

  9. tgolembiewski – teraz mam cichutkie maleństwo – ergo_bike – które nawet przy 800W (żeby było jasne – ja tyle nie wyrabiam) nie wydaje dźwięku – sam szept 🙂 największy hałas podczas treningu to wpięcie spd’ów 🙂

    adamgalman – ok przy 8h można tak wyrobić – mi wychodzi jakieś 12h na pracę 🙂 Ale masz całkowitą rację – trening z samego rana daje power na resztę dnia.